• Widok kosciola z drona

  

  Fragment książki Agnieszki Myszewskiej- "MODLITWA - NIEUSTANNA WYMIANA MIŁOŚCI" - wydanej przez Wydawnictwo eSPe – 2002.  

 

PIEŚŃ WSTĘPOWANIA

Nie dopuszcza się bezwstydu...

 

  Jaka modlitwa może być bezwstydna? Bezwstydem jest wszystko to, co wystawia Boga obnażonego na widok publiczny - to wszystko, co łaczy się z szukaniem dla siebie, a więc z zazdrością, poklaskiem i pychą. Modlitwa potrzebuje intymności spotkania - tak jak potrzebuje go każda ludzka miłość. Nie jest bezwstydem orszak ślubny, idący ulicami miasta i zapraszający wszystkich do radości, ani pocałunek, którym się wita lub żegna - ale jest nim zrobienie ze swego spotkania teatru taniej miłości przy współudziale przechodniów. Teatru, który ma im pokazać moją własność, jaką jest druga osoba, taką własność, którą mogę sprzedać za garść zazdrosnych spojrzeń lub chwilę własnej przyjemności.

  Podobnie rzecz ma się z modlitwą. Nie jest bezwstydem idąca procesja czy nawet głośne spotkanie tańczących ludzi, pragnących na ulicach miasta wyśpiewać i wytańczyć swoją radość. Ale to wszystko staje się bezwstydem w chwili, gdy szukamy w tym samych siebie, czynimy akty modliwy z zazdrości, chęci poklasku, pychy czy egoizmu. W chwili, gdy przestajemy pragnąć Boga dla Niego samego, zaczyna się bezwstyd. W tym samym momencie, w którym nasza modlitwa zostaje wystawiona na pokaz, a przez nią my sami - ginie, jak dom ogarnięty pożarem; przyciągnął uwagę i spłonął, a my pozostaliśmy pośród zgliszcz.

 

  Modlitwa dąży do intymności - potyka się i błądzi, lecz dąży, bo jest to jej wstępowanie wzwyż.